602 707 700

KONTAKT PORADY EKSPERTA OFERTA O NAS STRONA GŁÓWNA

Smog

2016-03-22, Agnieszka Meka Specjalista ds. BHP

SMOG – to słowo jest znane zapewne każdemu z nas. Nie każdy jednak wie, że konsekwencją tego zjawiska jest nie tylko „brudna” mgła i osłabiona widoczność, ale także – a raczej przede wszystkim – szkodliwy wpływ na środowisko i zdrowie ludzi.


Smog nieodłącznie wiąże się z niską emisją, czyli emisją pyłów i szkodliwych gazów pochodzących z domowych palenisk i pieców grzewczych, a także lokalnych kotłowni węglowych, w których spalanie odbywa się w wysoce nieefektywny sposób. Niska emisja powoduje powstawanie smogu. Sprzyjają temu warunki atmosferyczne: duża wilgotność powietrza i brak wiatru.

 

Smog to zmora wielu miast w Polsce i na świecie. Smog typu londyńskiego: kwaśny, zdarza się zimą, przy ujemnych temperaturach. W jego skład wchodzą: dwutlenek siarki, dwutlenek węgla i pyły. Smog tego typu może powodować u ludzi duszności, zaburzenie pracy układu krążenia czy podrażnienie skóry.

 

O tym, jak niebezpieczny dla zdrowia, a nawet życia jest smog, niech świadczy katastrofa, do jakiej doszło w Londynie w połowie ubiegłego stulecia. W przeciągu zaledwie kilku dni (5-9 grudnia 1952 roku) smog – powstały z pochodzących z domowych i fabrycznych kominów gazów oraz spalin samochodowych – doprowadził do śmierci ok. 4 tys. mieszkańców Londynu, m.in. z powodu niewydolności płuc. Powstanie smogu było spowodowane wzmożonym spalaniem węgla o niskiej jakości. Na hasło „smog”, wielu z nas od razu przypomina sobie zdjęcia z zawieszoną nisko brudnawą mgłą w dużych miastach. Faktycznie, smog bardzo ogranicza widoczność, jednak groźniejsze są dla nas jego konsekwencje zdrowotne. Smog jest szkodliwy dla ludzi, zwierząt, całego środowiska. Powoduje różnego rodzaju dolegliwości zdrowotne, jak niewydolność płuc, astma, choroby oskrzeli, krzywica – ponieważ smog powoduje zmniejszoną produkcję witaminy D, której niedobór prowadzi do zmian w układzie kostnym, wszelkiego rodzaju dolegliwości bólowe, podrażnienia oczu, a nawet rak płuc. Na szkodliwe działanie smogu narażone są przede wszystkim dzieci, osoby starsze oraz dotknięte powikłaniami sercowymi czy alergiami. Niestety ludzki organizm nie ma lekko w nierównej walce ze smogiem. Ze smogiem od dawna walczą Japończycy, których na ulicach można często spotkać w lekarskich maseczkach na twarzy, mających ochronić ich przed szkodliwością wdychanego powietrza. Takie praktyki coraz częściej spotyka się także w Moskwie, a nawet w Czechach.

 

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) każdego roku na skutek wdychania zanieczyszczonego powietrza na całym świecie umierają 2 miliony ludzi. Sprawdźmy w których miastach i krajach skażenie powietrza jest największe i jak wygląda sytuacja w Polsce. Najlepszą jakość ma powietrze prawie całkowicie pozbawione pyłów i gazów, ale takiego szukać można ze świeczką. Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ustanowiła normę stężenia pyłu zawieszonego (PM10), która w skali roku wynosi 20 μg/m3. Europejska Agencja Środowiska opublikowała raport na temat jakości powietrza w Europie. Dla Polski był on dramatyczny. Chociaż przebadano 386 miejsc, to aż 6 naszych miast znalazło się w pierwszej dziesiątce tych najbardziej zanieczyszczonych.
Polska znalazła się na 20. miejscu listy najbardziej skażonych państw. Roczne stężenie PM10 osiąga 33 μg/m3. Dla porównania w Rosji wynosi 32,5 μg/m3, w Czechach 29 μg/m3, a w Niemczech 25 μg/m3.
Do rankingu trafiły Katowice, Sosnowiec, Zabrze, Gliwice i Nowy Sącz. Najbardziej zanieczyszczonym miastem jest Kraków -zgarnął 1. miejsce w Polsce i 3. w Europie.

 

Problem z zanieczyszczeniem wzrasta zimą. Ci, którzy ogrzewają domy piecami, często wrzucają do nich śmieci i tani miał węglowy. W efekcie w powietrzu fruwają toksyczne substancje, których nikt nie chce wdychać. Sytuacji nie poprawia też ogromna liczba samochodów i spalin.

 

Eksperci nie pozostawiają wątpliwości - choć swój udział w nękającym nas smogu mają przemysł i komunikacja miejska, to w dużej mierze my sami odpowiadamy za swoje kłopoty. Nie jest żadną tajemnicą, że do pieców trafia nie tylko węgiel. Lądują tam też wszelkiego rodzaju śmieci. Starczy zresztą przejść się zimą po osiedlach, gdzie nie ma centralnego ogrzewania, by na własnym nosie przekonać się, że coś tu "brzydko pachnie". Nic dziwnego - do prawidłowego spalenia śmieci potrzebna jest temperatura rzędu 850-1000 stopni Celsjusza, a takiej nie sposób uzyskać w domowym palenisku. Poza tym żaden komin w budynku mieszkalnym nie jest wyposażony w profesjonalny filtr, który wychwytywałby zanieczyszczenia powstające przy spalaniu np. gumy czy plastiku.